Mała, czarna myszka siedziała na kamieniu i wypatrywała czegoś w górze. – Gdzie ono są? Gdzie oni są? – powtarzała sama do siebie i wierciła się niecierpliwie. Wreszcie, uśmiechnęła się, klasnęła w łapki i podskoczyła radośnie. – Są! Są! – zawołała. Czyta Anna Powierza