Kontrast oraz wielkość czcionki

Kamery Online

Aktualności

Jubileusz Bławata

08-04-2014

Jubileusz 100. rocznicy urodzin obchodził pułkownik Kazimierz „Bławat” Bogacz. Ten znany mieszkańcom Nowej Dęby żołnierz Września, członek ZWZ-AK, uczestnik niepodległościowego podziemia, do swoich 97 urodzin mieszkał w naszym mieście.

 

     Pojawiał się na wielu uroczystościach państwowych i samorządowych w mundurze żołnierskim. Był gościem w nowodębskich szkołach, gdzie wspominał walkę z okupantem niemieckim i późniejszym – sowieckim, lata spędzone w więzieniach Polski Ludowej. Ostatni raz publicznie zabierał głos w 2009 r. podczas odsłonięcia Krzyża II Wojny Światowej na cmentarzu komunalnym w Nowej Dębie. Trzy lata temu zamieszkał wraz ze swoją córką w Bielsku-Białej.


     Swój Jubileusz „Bławat” świętował w Starostwie Powiatowym w Bielsku-Białej, na uroczystości współorganizowanej przez Fundację WIARUS, dzień później odbyła się msza św. dziękczynna w miejscowej parafii. Kilka dni później zawitałem do Bielska-Białej i przekazałem Jubilatowi serdeczne gratulacje i życzenia od społeczności Miasta i Gminy Nowa Dęba oraz Powiatu Tarnobrzeskiego. Wraz z okolicznościowymi adresami od starosty Jerzego Sudoła i ode mnie, przekazałem dostojnemu Jubilatowi albumy o Nowej Dębie i Powiecie Tarnobrzeskim, kilka numerów „Naszych Spraw”, ostatni numer Tygodnika Nadwiślańskiego z artykułem o „Bławacie” autorstwa Tadeusza Zycha (patrz poniżej) oraz „Słownik gwary lasowiackiej” Romualda Gondka. Ta ostatnia pozycja szczególnie ucieszyła córki pułkownika Annę i Kazimierę.


     Jubilat znajduje się w dobrej kondycji, wspominając Nową Dębę pytał, co się zmieniło, jakie plany na przyszłość mają nowodębskie władze. Widać było na twarzy pana Kazimierza duże wzruszenie, wynikające z tego, że mieszkańcy Nowej Dęby jeszcze o nim pamiętają. Jak mówiła jedna z córek, Jubilat bardzo przeżywał mój przyjazd, jako, że znamy się z Panem pułkownikiem od czasu, gdy „Bławat” publikował w latach 90-tych swoje wspomnienia w „Naszych Sprawach”. Podniosłość tego spotkania udzieliła się także i mnie, gdyż przede mną znajdował się bohater z krwi i kości, który nie szczędził życia dla wartości podstawowych, który ”zawsze pozostawał człowiekiem niezłomnym. Osobą, dla której drogowskazem była miłość do Boga i Ojczyzny.”


     W trakcie spotkania w rodzinnym gronie padły wspominki z czasu wojny, m.in. o wsparciu leśników z Budy Stalowskiej dla partyzantów, i o tym, że później w tychże lasach przyszło mu pracować. Na zakończenie spotkania Kazimierz Bogacz przekazał pozdrowienia dla mieszkańców Nowej Dęby.

 

Wiesław Ordon
Burmistrz

 

 

Tekst Tadeusza Zycha pt.: "Na stulecie Bławata", zamieszczony w Tygodniku Nadwiślańskim

 

     "...W ubiegłym tygodniu jubileusz 100 lat życia obchodził Kazimierz Bogacz, legenda antyniemieckiego podziemia niepodległościowego, „żołnierz wyklęty”, ostatni żyjący członek Komendy Obwodu AK Tarnobrzeg, dowódca lokalnego Kedywu.
Urodził się 28 marca 1914 r. w pod tarnobrzeskich Ocicach jako syn miejscowego rolnika Franciszka i jego żony: Katarzyny z domu Grazda. Pierwsze nauki pobierał w szkole powszechnej, która jeszcze wtedy funkcjonowała w rodzinnej wiosce. Jako że przejawiał od małego talent i ochotę do nauki, rodzina z dużymi wyrzeczeniami finansowymi wysłała do  Gimnazjum im. Hetmana Jana w Tarnobrzegu, gdzie spotkał wielu wybitnych nauczycieli, którzy potrafili wtłoczyć swoim uczniom nie tylko wiedzę, lecz także wszczepić jasne zasady życiowe oraz żarliwy patriotyzm. W czerwcu 1933 r.  Kazimierz złożył egzamin maturalny, po czym został skierowany do odbycia służby wojskowej  w Szkole Podchorążych Rezerwy przy 5. pułku strzelców podhalańskich w Przemyślu.  Po wyjściu z wojska pracował w prywatnej firmie budującej linie kolejowe. Na rok przed wybuchem  wojny  mianowano go podporucznikiem rezerwy WP.  30 sierpnia 1939 r. został zmobilizowany do 3. pułku piechoty Legionów w Jarosławiu. Uczestniczył w walkach w wojnie obronnej we wrześniu 1939 roku, dowodząc kompanią zwiadu. Po rozbiciu jednostki przez Niemców, udało mu się wrócić do rodzinnego domu. Tutaj dość szybko zaangażował się w konspirację, wstępując w szeregi Związku Walki Zbrojnej. Uczestniczył także, jako kolporter podziemnego pisma „Odwet” w działaniach Władysława Jasińskiego legendarnego „Jędrusia”. W konspiracji Bogacz używał pseudonimu „Bławat” , który do dzisiaj, nie tylko dla wtajemniczonych, jest synonimem jego nazwiska. Dość szybko doceniono talenty dowódcze młodego oficera, co sprawiło że został mianowany najpierw szefem Referatu VI Obwodu Związku Walki Zbrojnej - Armii Krajowej Tarnobrzeg, a następnie marcu 1943 roku oficerem dywersji (Kedywu) Obwodu.  Otrzymuje także awans na stopień porucznika. W tymże samym roku tworzy  oddział partyzancki, nad którym obejmuje dowództwo. Grupa ta, która stacjonował w kompleksie leśnym w Budzie Stalowskiej, przeprowadziła szereg akcji dywersyjnych skierowanych przeciwko Niemcom. W marca 1943 roku, Bogacz bezskutecznie próbował rozbicia więzienia w Mielcu. Udało się to dopiero „Jędrusiom”, którzy uwolnili około 200 więźniów, w tym oficerów Komendy tarnobrzeskiego Obwodu AK. W tej akcji „Bławat” i jego ludzie uczestniczyli jako wsparcie. W sierpniu 1944 roku, już  po wkroczeniu Sowietów do Tarnobrzega, dowodził oddziałem ochotników, idących na pomoc powstańczej Warszawie.  Akcja ta zakończyła się, ze względu na blokadę Rosjan niepowodzeniem. W tym samym roku, 2 listopada „Bławat” przeprowadził akcję swojego życia. Przy pomocy logistycznej kilku żołnierzy miejscowej AK rozbił tarnobrzeskie więzienie Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, znajdujące się koło klasztoru oo. Dominikanów,  uwalniając zeń 15 żołnierzy Armii Krajowej, przygotowanych do wywózki na Sybir. Poszukiwany przez władze komunistyczne, ukrywał się, działając równocześnie od października 1945 roku w Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość (WiN), najpierw na terenie Krakowa, a następnie w Okręgu Śląsko-Dąbrowskim, gdzie pełnił funkcję kierownika wywiadu oraz łączności organizacyjnej. Aresztowany 4 listopada 1946 roku, wraz z całym Zarządem WiN, został po 3 miesiącach zwolniony na podstawie amnestii. Powrócił w rodzinne strony, jednak jak się okazało nie na długo. W grudniu 1948 roku, został ponownie aresztowany i skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Rzeszowie na 6 lat więzienia. Przeszedł przez kilka komunistycznych więzień, skąd zwolniono go  w 1955 roku.  W tych najtrudniejszych chwilach życia, otuchy dodawała mu miłość do Władysławy Żarów „Małej”, wybranki serca i żony. Dzięki pomocy przyjaciół udało mu się znaleźć pracę w Lasach Państwowych, z którymi związał dalsze swoje życie zawodowe. Już po tzw. „odwilży” 1946 roku, ukończył studia zaoczne w Wyższej Szkole Rolniczej w Lublinie. Przez cały powojenny okres był strażnikiem legendy Armii Krajowej i jej dokonań na terenie Tarnobrzega i okolicy. W formie pisemnej zawarł ją w swoich wspomnieniach  W służbie dla Ojczyzny .W walce o przeszłość był nieugięty i bezkompromisowy, a  doświadczył tego również piszący te słowa. 
Kazimierz Bogacz dożył, czego nie było dane wielu jego towarzyszom walki, wolnej Polski. Zaangażował się w niej w działalność kombatancką w strukturach ŚZŻAK i WiN. Doczekał się także należnych mu honorów, otrzymując stopień pułkownika WP i liczne odznaczenia.
Panie Kazimierzu, w tym tak niezwykłym jubileuszu, życzymy Panu „multos annos”, w zdrowiu i wśród przyjaciół."


                                                                                                Tadeusz Zych

 


 

Lista aktualności