Kontrast oraz wielkość czcionki

Kamery Online

Aktualności

ACH CO TO BYŁ ZA MECZ !!! PRZEŻYJMY TO JESZCZE RAZ !!!

27-09-2014
Na zdjęciu od prawej: w... Jedna z wielu akcji, w tle...

PIŁKA NOŻNA - PUCHAR POLSKI -  30.09.1979r.        

 

STAL Nowa Dęba – WISŁA Kraków  0 : 0 dog.  (0 : 0, 0 : 0) rzuty karne 3 : 4

 

7 spotkań,  660 minut bez straty bramki 

 

ACH CO TO BYŁ ZA MECZ !!!  PRZEŻYJMY TO JESZCZE RAZ !!!    

35 LAT MINĘŁO    (1979-2014)

 

    Rok 1979 przejdzie do historii nowodębskiego futbolu jako największy sukces w dotychczasowych dziejach klubu. Tym osiągnięciem było dotarcie zespołu Stali Nowa Dęba (wówczas czołowej drużyny III ligi) do 1/16 rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu centralnym.

Do legendy przeszedł mecz Stali Nowa Dęba z  I - ligową Wisłą Kraków, który po wspaniałej grze zespołu z Nowej Dęby po 90 minutach gry zakończył się rezultatem 0 : 0

 

   Nastąpiła dogrywka 2x15 minut, która również nie przyniosła rozstrzygnięcia. Po 120 minutach gry rezultat spotkania nadal brzmiał 0 : 0. W związku z tym sędzia spotkania p. Dulski z Warszawy zarządził serię rzutów karnych. Każda Drużyna wykonywała po 5 jedenastek. Podczas wykonywania serii rzutów karnych emocje „sięgały zenitu”, nawet sam Alfred Hitchcock nie wymyśliłby takiego scenariusza wydarzeń. Po 3 seriach rzutów karnych w serca kibiców wstąpił nowy duch, drużyna Stali Nowa Dęba prowadziła z zespołem Wisły Kraków 3 : 2 a każdemu zespołowi pozostało do wykonania po 2 jedenastki. Niestety dwóch ostatnich zawodników Stali Nowa Dęba (może wystraszyło się tego, że Stal Nowa Dęba III- ligowiec może wyeliminować I ligową Wisłę Kraków), którzy wykonywali rzuty karne nie wytrzymało presji wyniku i odpowiedzialności jaka niewątpliwie na nich ciążyła, nie strzeliło swoich jedenastek. W związku z tym, że zawodnicy Wisły Kraków strzelili swoje 2 jedenastki zespół Stali Nowa Dęba przegrał w rzutach karnych 3 : 4 i odpadł z dalszej fazy rozgrywek. Tak prysnął sen o sprawieniu dalszych niespodzianek czy nawet sensacji w tych rozgrywkach przez drużynę Stali Nowa Dęba. Do dnia dzisiejszego starsi kibice wspominają tamten mecz z „sentymentem” i myślą co by się wówczas działo gdyby zawodnicy Stali strzelili te 2 ostatnie rzuty karne.

 

   Rozgrywki Pucharu Polski w roku 1979 (jesień) przejdą do historii nowodębskiego futbolu jeszcze z jednego powodu. Mało kto zauważył następujący fakt. W rozgrywkach Pucharu Polski zespół Stali Nowa Dęba (wówczas III ligowiec) oprócz tego, że doszedł do 1/16 na szczeblu centralnym to zanim to osiągnął musiał rozegrać 7 spotkań. Czyli drużyna Stali Nowa Dęba rozegrała 7 spotkań (w tym jeden z dogrywką) nie tracąc gola   z gry (dopiero w rzutach karnych) w tych wszystkich meczach. Daje to w sumie 7 x 90 minut (plus 30 minut dogrywka z Wisłą Kraków), czyli 660 minut gry bez straty gola i odpadnięcie z dalszych rozgrywek na szczeblu 1/16 Pucharu Polski. Myślę, że to niebywałe osiągnięcie zasługuje na to aby zespół Stali Nowa Dęba znalazł swoje miejsce w historii rozgrywek o Puchar Polski.

 

   Jednak po kolei jak do tego doszło. Stal Nowa Dęba jako drużyna III ligowa rozpoczęła rozgrywki Pucharu Polski wiosną 1979 roku na szczeblu wojewódzkim od ćwierćfinałów.

   Przeciwnikiem drużyny z Nowej Dęby był zespół z Modliborzyc. Po bardzo wyrównanym     i ciężkim pojedynku Stal Nowa Dęba na trudnym i gorącym terenie w Modliborzycach odniosła skromne zwycięstwo nad zespołem gospodarzy  1 : 0  (bramkę zdobył Kucaj).

 Był to mecz na szczeblu wojewódzkim (ćwierćfinał).

 

    Kolejnym rywalem Stali (szczebel okręgowy półfinał) była drużyna Stali Gorzyce. Mecz został rozegrany 1 maja 1979 roku w Gorzycach. Zwyciężył zespół Stali Nowa Dęba 2 : 0 Następnym rywalem drużyny z Nowej Dęby (szczebel wojewódzki – finał) był zespół Wisły Sandomierz. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Stali Nowa Dęba 2 : 0

 

    Po pokonaniu 3 drużyn na szczeblu wojewódzkim i wygraniu finału, zespół Stali Nowa Dęba dotarł do szczebla centralnego rozgrywek Pucharu Polski. W I rundzie (inaczej 1/64 szczebel centralny) drużyna Stali Nowa Dęba 5 sierpnia 1979 roku spotkała się w Strzyżowie z drużyną Atosu zwyciężając gospodarzy 2 : 0 (obie bramki zdobył Rozmus).

 

    Kolejnym rywalem Stali Nowa Dęba w II rundzie (inaczej 1/32 szczebel centralny) był zespół II ligowego Górnika Wałbrzych. Tym razem gospodarzem meczu była Stal Nowa Dęba a rywal był nie byle jaki, ponieważ wówczas Górnik Wałbrzych, kiedy grał z zespołem z Nowej Dęby był liderem II ligi (II grupa). Mecz został rozegrany 19 sierpnia 1979 roku w Nowej Dębie.     

 

    Tak ten mecz relacjonował dla Nowin Rzeszowskich Stanisław Królikowski.

 

Stal Nowa Dęba – Górnik Wałbrzych  3 : 0

 

    O sporą niespodziankę postarali się piłkarze Stali Nowa Dęba. Pokonali oni lidera II ligi, zespół wałbrzyskiego Górnika, po meczu który stał na dobrym poziomie w którym gospodarze zaprezentowali się z jak najlepszej strony. Stalowcy od pierwszych minut narzucili ostre tempo i chociaż przeciwnik nie ustępował im pola, to jednak pierwszą bramkę zdobyli już w 27 minucie. Po szybkiej akcji Bugaja i jego strzale bramkarz wypuścił piłkę a nadbiegający Bocian posłał ja do siatki. Po przerwie gospodarze w dalszym ciągu ostro nacierali a efektem ich składnych i szybkich akcji były dwie dalsze bramki. Pierwsza padła w 52 min. po składnej kombinacji Fitkowskiego z Radzimowskim, druga w 68 min. po solowym zagraniu bardzo ruchliwego i skutecznego w tym dniu Radzimowskiego. Goście mimo, że wystąpili w pełnym II ligowym składzie i robili wszystko, aby zapobiec przegranej, musieli uznać wyższość bardzo dobrze dysponowanych w tym dniu piłkarzy Stali. Drużyna z Nowej Dęby występowała w następującym składzie: Czekański, Głowacki, Kosowicz, Kopeć, Wolicki, Mysiak, Radzimowski, Bocian, Rozmus, Fitkowski, Bugaj. Sędziował p. Norek z Krakowa.

 

    Kolejnym przeciwnikiem zespołu Stali Nowa Dęba w III rundzie  (inaczej 1/16 szczebel centralny) rozgrywek Pucharu Polski był zespół Stali Poniatowa. Spotkanie to zostało rozegrane 9 września 1979 roku w Poniatowej. Piłkarze z Nowej Dęby odnieśli dalsze pucharowe zwycięstwo. Wprawdzie sukces gości, był skromny ale przekonywujący. Drużyna z Nowej Dęby posiadała znaczną przewagę, mogła uzyskać znacznie więcej bramek. Nie wykorzystała kilku tzw. stuprocentowych okazji (m.in. w 52 minucie przez Fitkowskiego). Jedyna bramka padła na minutę przed końcem, a jej strzelcem był Polit. Ostatecznie zespół Stali Nowa Dęba  wygrał 1 : 0  awansując do kolejnej rundy rozgrywek o Puchar Polski. W tym meczu drużyna Stali Nowa Dęba wystąpiła w następującym składzie: Czekański, Głowacki, Kosowicz, Kopeć, Wolicki, Mysiak (od 70 min. Bareja) Radzimowski, Bocian, Szulczewski, Fitkowski,  (od 75 min. Polit), Bugaj.                    

 

  Tak oto doszliśmy do najważniejszego spotkania w historii klubu.

 

   30 września 1979 roku (godz.14.30) w ramach rozgrywek Pucharu Polski IV runda (1/16 z udziałem drużyn I ligi) doszło w Nowej Dębie do spotkania pomiędzy Stalą Nowa Dęba a Wisłą Kraków. Tak to spotkanie relacjonował dla „Nowin Rzeszowskich” Stanisław Królikowski.

 

      Stal Nowa Dęba  -  Wisła Kraków 0:0 dog. (0:0, 0:0) rzuty karne 3 : 4         

 

 W tym spotkaniu oba zespoły wystąpiły w następujących składach:

Stal: Czekański, Głowacki, Kosowicz, Kopeć, Wolicki, Mysiak, Radzimowski, Bocian, Rozmus, Bugaj, Fitkowski (od 115 min.  Szulczewski). 

Wisła: Gaszyński, Szymanowski, Skrobowski, Jałocha, Budka, Lipka, Iwan, Kapka, Nawałka, ( od 75 min.Wróbel), Kmiecik, Krupiński.

Sędziował p. Dulski z Warszawy. Żółtą kartkę otrzymał Kmiecik.

 

    6 tysięcy widzów przybyło aby oglądać pojedynek stalowców z renomowanym zespołem krakowskiej Wisły. Tego w Nowej Dębie jeszcze nie było. Ale też nigdy wcześniej nie zdarzyło się, żeby przeciwnikiem miejscowej jedenastki w meczu o tak wysoką stawkę był rywal tak wysoko zaszeregowany w hierarchii polskiego piłkarstwa. Mecz dostarczył wszystkim olbrzymich emocji i chociaż nie było w nim bramek, to jednak gra wszystkim przypadła do gustu. Stal nie mając nic do stracenia atakowała od pierwszych minut z olbrzymią ambicją i zespół Wisły naszpikowany reprezentantami Polski musiał wielokrotnie chronić się za „podwójną gardę”. Przewaga miejscowych była bardzo duża. Nie bez szczęścia krakowianie wychodzili obronną ręką z opresji i nie ma w tym stwierdzeniu ani pół słowa przesady. Dość powiedzieć, że w pierwszych 45 minutach stosunek rzutów rożnych wynosił 12 : 0 dla Nowej Dęby. Druga część meczu miała już nieco inny przebieg. Nadal utrzymywała się przewaga piłkarzy Stali, ale krakowianie mieli już więcej chwil wytchnienia i ich doborowy tercet w składzie: Lipka, Iwan i Kapka częściej przedzierał się w pobliże bramki Czekańskiego. Wysiłki obydwu drużyn nie przyniosły jednak żadnych efektów bramkowych, podobnie też bez bramek minęła dogrywka 2 X 15 minut. Zaraz na jej początku wielka szansę na rozstrzygniecie spotkania miał dobrze usposobiony Radzimowski ale bramkarzowi Wisły jeszcze raz dopisało szczęście.

      O awansie musiały w tej sytuacji zadecydować rzuty karne. Wisła jeszcze raz znalazła się na krawędzi przepaści, ponieważ w trzeciej kolejce egzekwowania jedenastek strzał Szymanowskiego został obroniony przez Czekańskiego i Stal prowadziła 3:2. Wielka szkoda, że stalowcy a konkretnie Bocian i Kopeć nie zdołali w tym momencie udźwignąć na swoich barkach odpowiedzialności za rezultat końcowej rozgrywki. Ich strzały stały się łupem Gaszyńskiego, w tej sytuacji rezultat był korzystny dla rutynowanych krakowian. Ze strony Wisły z odległości 11 metrów celnie strzelili: Kapka, Wróbel, Iwan i Kmiecik Natomiast dla Stali karne wykorzystali: Wolicki, Szulczewski i Rozmus.  Postawa stalowców w tym spotkaniu zjednała im duże uznanie publiczności. Na pochwałę zasłużyła cała drużyna, zaś na specjalne noty Głowacki oraz Radzimowski.          

        W tym miejscu należy dodać, że drużyna Wisły Kraków w 1978 roku została mistrzem Polski. Dlatego jesienią 1978 roku krakowski zespół jako mistrz Polski reprezentował nasz kraj w Pucharze Europy (odpowiednik dzisiejszej Ligi Mistrzów). Spisywał się w tych rozgrywkach bardzo dobrze docierając do ćwierćfinału, gdzie w bardzo dramatycznych i dziwnych okolicznościach przegrał w dwumeczu ze szwedzkim Malmoe i odpadł z dalszych rozgrywek Wszystko to działo się wiosną 1979 roku. Jako ciekawostkę podam, że kolejnym rywalem Wisły Kraków  w rozgrywkach o Puchar Polski był Lech Poznań, który pokonał u siebie drużynę z Krakowa  1-0 . W tych rozgrywkach drużyna Lecha Poznań dotarła do finału w którym przegrała z Legią Warszawa..                  

 

   Oto  migawki zdjęciowe  z tego spotkania: Stal Nowa Dęba – Wisła Kraków

 

    

 

Takich sytuacji było pod bramką Wisły sporo.

Piłkarze Stali Nowa Dęba bez tremy atakowali sławnego przeciwnika.

 

 

 

 

    Wielkim wydarzeniem dla Nowej Dęby był niedzielny mecz z cyklu rozgrywek o piłkarski Puchar Polski. Przeciwnikiem miejscowej Stali był bowiem zespól wielokrotnego mistrza kraju, Wisły Kraków. Drużyna „Białej gwiazdy” przybyła do Nowej Dęby w najsilniejszym składzie z reprezentantami Polski: Kmiecikiem, Nawałką, Lipką na czele. Była oczywiście faworytem pucharowego pojedynku, chociaż nie dla wszystkich. Liczna rzesza sympatyków Stali wierzyła w swoich ulubieńców i spodziewała się, że sprawia sensację. Przybyła więc w liczbie około 6 tysięcy na stadion, wypełniła go po brzegi, rozwinęła transparenty (na zdjęciu powyżej jeden z nich o następującej treści: chociaż kadrowiczów macie, meczu wygrać nie zdołacie i nie dziwcie się „wiślanie” jak wam Dęba sprawi lanie).

 

 

Przedmeczowa defilada dwójki nowodębskich kibiców z klubowymi flagami

Atmosfera na stadionie i gorący doping zrobiły swoje. Stalowcy rozpoczęli spotkanie bez respektu dla sławnego rywala i atakowali go ze zdwojona energią. Wiślacy zmuszeni byli schować się za podwójną gardę. Coraz któryś z napastników Stali ostrzeliwał bramkę gości  (na zdjęciu robi to Radzimowski) ale bramkarz krakowski wychodził ze wszystkich opresji zwycięsko.

 

Na trybunach nie żałowano gardeł. Kibice gorąco zagrzewali swoich pupilów i to na różny sposób. Nie zabrakło stosownych rekwizytów – trąbek. Piłkarze Stali odwzajemnili się kibicom dobrą grą  i dzielną postawą w walce z przeciwnikiem, który w piłkarskiej hierarchii przewyższał ich o dwie klasy.

 

 

Na boiskowym zegarze dochodziła już 20 minuta gry po przerwie a wynik był nadal bezbramkowy. Czy uda się gospodarzom przełamać szczelny mur wiślackiej obrony? Po Radzimowskim, który kilkakrotnie zagroził bramce krakowian do akcji włączył się aktywny Fitkowski (na zdjęciu obok w zwycięskim pojedynku ze Skrobowskim), ale i jego atak nie przyniósł powodzenia.

 

Ofensywne poczynania gości także załamywały się na obronie Stali, w ten sposób mecz  w normalnym czasie nie przyniósł rozstrzygnięcia. Nie przyniosła go także półgodzinna dogrywka. W tej sytuacji o awansie jednej z drużyn do 1/16 finału Pucharu Polski miały zadecydować rzuty karne. Emocje na stadionie sięgnęły zenitu. Baraż na jedenastki początkowo przebiegał korzystnie dla gospodarzy. Niestety w decydującej chwili nerwy stalowców okazały się słabsze niż rutynowanych piłkarzy Wisły. Goście wyegzekwowali ostatnie karne bezbłędnie, podczas gdy bramkarz Gaszyński  (na zdjęciu) obronił strzały Kopcia i Bociana. Tak więc pucharowy awans przypadł wiślakom.  Dla stalowców pozostały oklaski i satysfakcja, że walczyli z faworytem jak równy z równym  i byli o krok od sensacyjnego sukcesu.

Trenerem Stali Nowa Dęba był wówczas Antoni Hermanowicz.

 

Prześledźmy raz jeszcze drogę Stali Nowa Dęba do 1/16 Pucharu Polski       

 

LZS Modliborzyce – Stal Nowa Dęba  0 : 1       (szczebel wojewódzki – ćwierćfinał)

Stal Gorzyce  -  Stal Nowa Dęba  0 : 2             półfinał

Wisła Sandomierz – Stal Nowa Dęba 0 : 2       finał

Atos Strzyżów – Stal Nowa Dęba 0 : 2           (szczebel centralny - I runda)

Stal Nowa Dęba – Górnik Wałbrzych 3 : 0       II runda

Stal Poniatowa – Stal Nowa Dęba 0 : 1          III runda

Stal Nowa Dęba – Wisła Kraków 0 : 0  (0 : 0, 0 : 0)  rzuty karne  3 : 4                1/16

 

W rozgrywkach pucharowych drużyna Stali rozegrała 7 spotkań nie tracąc bramki z gry przez 660 minut ! Na tym zakończyła się wielka przygoda Stali Nowa Dęba z Pucharem Polski.

 

 

Kto pobije rekord Stali Nowa Dęba i Józefa Czekańskiego?

 

 

Bibliografia:

1.„Nowiny Rzeszowskie” gazeta codzienna rocznik 1979.

2.Wywiad z piłkarzami Stali Nowa Dęba: Zbigniew Bocian, Józef Czekański, Wiesław Radzimowski.

 

Jeżeli osoby czytające ten tekst posiadają materiały archiwalne z tych spotkań (zdjęcia, nagrania audio, video) proszę o kontakt z autorem.

 

Opracował:

Marek Sobczyński

 

 

O kilka słów wspomnień poprosiliśmy Józefa Głowackiego, piłkarza STALI Nowa Dęba, który brał udział w tamtym meczu z drużyną WISŁY Kraków.

 

Co najbardziej utkwiło Panu w pamięci z tamtego historycznego spotkania?
- Ambitna walka całej drużyny, po prostu ambicja bez żadnych kompleksów. W drużynie Wisły Kraków było wtedy 19 reprezentantów Polski. Nie spodziewali się z naszej strony takiego zapału i woli walki. A my graliśmy od początku mocno naciskając. Dlatego ich początkowe lekceważenie przeciwnika, jakim była STAL, nie pozwoliło im rozwinąć skrzydeł. W podstawowym czasie nie zdołali strzelić nam gola, tak samo było w dogrywce. A w rzutach karnych zwyciężyła niestety rutyna piłkarzy Wisły.

 

Czy pamięta Pan atmosferę tamtego spotkania?

- Atmosfery nie da się opisać. Na stadionie było tak dużo ludzi, że siedzieli nawet na boisku. Niektórzy dosłownie nogi trzymali na liniach bocznych. Śmialiśmy się, że sędziowie boczni nie mogą swobodnie biegać i przeskakiwali, bo tyle było narodu. Na trybunach, na bieżni, gdzie kto mógł. 

 

UMiG

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Lista aktualności