Kontrast oraz wielkość czcionki

Kamery Online

Aktualności

Zwycięstwo Stalowców w derbowym pojedynku z Kolbuszowianką Kolbuszowa!

01-06-2016

   Zwycięstwo Stalowców w derbowym pojedynku z Kolbuszowianką Kolbuszowa! Podopieczni Janusza Hynowskiego pokazali prawdziwy, piłkarski charakter. Piłkarze Stali potrafili podnieść się i odrobić z nawiązką jednobramkową stratę . Wygrana w meczu może okazać się kluczowa w kontekście utrzymania w IV lidze podkarpackiej.

 

STAL NOWA DĘBA-Kolbuszowianka Kolbuszowa 2:1
1-0 Konrad Maca (25)
1-1  Martin Radoń (55- bramka samobójcza)
2-1 Zbigniew Puzio (75)

Skład Stali Nowa Dęba: Tomczyk - Karnat, W. Dudek, Hynowski, Głowacki, Diektiarenko (78. Kotrych), Sz. Serafin, Milanowski,  Puzio (90+1. M. Wilk), Rębisz, K. Serafin (89. Szypuła).

 

 

   W środę w Nowej Dębie wszystko kręciło się wokół jednego pytania - Kto wygra derbowy mecz pomiędzy Stalą a Kolbuszowianką Kolbuszowa? Stawką w tym spotkaniu miało być utrzymanie w IV lidze podkarpackiej. Ewentualna porażka znacząco przybliżała jedną z drużyn do strefy spadkowej. Od niepamiętnych czasów stosunki miedzy grupami kibicowskimi obu ekip nie układały się zbyt dobrze. Rywalizacja sąsiadujących miejscowości to w piłce nożnej nic nowego. Jednak tego spotkania fani nie mogli zobaczyć na żywo. Na stadionie w Dębie trwają prace remontowe i obiekt w trakcie wspomnianego pojedynku był dla kibiców zamknięty. Mimo braku możliwości wejścia na trybuny najbardziej zagorzali fanatycy Stali przybyli dopingować swój zespół z poza obiektu! Wokół stadionu zgromadziło się prawie 200 osób, dopingujących gospodarzy przez większość zawodów.

   Jako arbiter główny na to spotkanie wyznaczony został Mariusz Złotek ze Stalowej Woli - w obecnym sezonie sędziował w 20 meczach na poziomie Ekstraklasy (miedzy innymi - Legii, Lechowi czy Wiśle Kraków). To już drugi raz w tym sezonie kiedy „naszej drużynie” gwiżdże ten utytułowany sędzia (poprzednio Rzemieślnik-Stal 3:0).

Piłkarze obu drużyn zaczęli spokojnie. Obie ekipy grały asekurancko, badały przeciwnika i czekały na błąd rywala. Żadna z drużyn nie potrafiła uzyskać optycznej przewagi. Kluczowa  w pierwszej połowie okazała się 25 minuta. Strata w środku Łukasza Milanowskiego. Szybkie prostopadłe podanie do Konrada Macy i w pojedynku jeden na jednego z bramkarzem Stali lepszy okazał się napastnik Kolbuszowianki. Stal przegrywa 1:0. Radość przyjezdnych w pełni uzasadniona, ten wynik pozwalał im się zbliżyć w tabeli do Dęby na jeden punkt.

Po stracie gola nowodębianie grali bezbarwnie. Ich ataki były bardzo chaotyczne, w zagranicach widać było nerwowość i niedokładność.

 

   W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Stal prezentowała się ambitnie, choć jej gra była nieefektywna. Widać było walkę o każdą piłkę, i właśnie za to zostali wynagrodzeni w 55 minucie. Pressing naszych napastników wywołał panikę wśród obrońców gości. Zagranie do bramkarza okazało się katastrofalne w skutkach. Golkiper Kolbuszowianki nie opanował piłki i zupełnie niespodziewanie robi się 1:1. Coś niesamowitego. Autorem samobója Martin Radoń.

To był moment zwrotny tego spotkania. Piłkarze Stali uwierzyli, że ten mecz można wygrać. Nowodebianie ruszyli do ataku! W środku pomocy rządził Łukasz Milanowski z Szymkiem Serafinem. Na skrzydle  szarżował niesamowity  Kamil Rębisz. W ataku większość główek wygrywał (niższy o głowę od obrońców) Kamil Serafin! Stal grała jak natchniona! Bramka była kwestią czasu. Golkiper Kolbuszowianki robił co mógł, ale w 75 minucie nie miał po prostu szans na skuteczną interwencję. Kapitalne podanie Rębisza do Zbigniewa Puzio,  płaski strzał w długi róg bramki i mamy 2:1! Wreszcie! Nasze natarcie przyniosło efekty!

 

   Do końca Stalowcy kontrolowali przebieg spotkania i nawet na moment nie oddali inicjatywy przyjezdnym. Przepiękny mecz! Radość piłkarzy była w pełni uzasadniona. Zawodnicy po spotkaniu podeszli do zgromadzonych za stadionem kibiców i podziękowali im za tak liczny i głośny doping. Okrzyk „Hej Stal” słychać było jeszcze długo po ostatnim gwizdu sędziego.

 

   Stal dopisuje kolejne 3 punkty w ligowej tabeli.  Cała drużyna pokazała prawdziwy charakter. Uwierzyli, że przy 0:1 jeszcze nie wszystko stracone i potrafili odwrócić wynik spotkania na 2:1. Emocje jakie towarzyszyły temu widowisku trudno opisać słowami. Dziękujemy piłkarzom za walkę i zaangażowanie do ostatniego gwizdka. Każdy kibic jest dziś z was dumny! Zwycięstwo w derbach zapada w pamięć szczególnie. Do końca rundy pozostały trzy mecze. Już w najbliższą niedzielę Stal uda się do Wiśniowej na mecz z tamtejszym Wisłokiem.

 

W meczu 28 kolejki YeSsport IV ligi STAL NOWA DĘBA  zremisował na wyjeździe z piątym w tabeli Wisłokiem Wiśniowa. Drużyna prowadzona przez trenera Janusza Hynowskiego przywiozła cenny punkt z trudnego terenu.  Nowodębianie na dwie kolejki przed końcem sezonu są bardzo blisko utrzymania, lecz wciąż nie mogą być niczego pewni gdyż trudno jest przewidzieć ile zespołów spadnie z naszej ligi.

Wisłok Wiśniowa - STAL NOWA DĘBA 2:2 (1:2)
0-1Wojciech Dudek (8)
0-2 Szymon Serafin (15)
1-2 Maksymilian Maik (16)
2-2 Waldemar Złotek (58)

Skład Stali Nowa Dęba: Tomczyk - Karnat, W. Dudek, Hynowski, Głowacki, Kotrych (63. Diektiarenko), Sz. Serafin, Milanowski, Rębisz (90. M. Wilk), K. Serafin (90. Kwaśnik), Puzio (87. Szypuła).

Widzów: 100

 

  Mimo wysokiej temperatury i palącego słońca, obie strony od samego początku narzuciły szybkie tempo. Zawodnicy mieli wielką ochotę do gry.Dla piłkarzy z Nowej Dęby spotkanie w Wiśniowej rozpoczęło się wręcz doskonale. Stalowcy po zaledwie kwadransie prowadzili 2:0! Oba gole padły po dalekich wrzutach z autu Karola Głowackiego. Najpierw w 8 minucie pięknym strzałem z pół obrotu popisał się nasz kapitan – Wojtek Dudek, a chwilę później fantastycznie z woleja uderzył Szymek Serafin. Przepiękne bramki!  Kiedy wydawało się że Stal spokojnie będzie kontrolować mecz, skutecznie zaatakowali gospodarze. Dośrodkowanie z prawego skrzydła piąstkuje Tomczyk. Niestety, nasz bramkarz zbyt krótko wybija, piłka spada na głowę Maksymiliana Maika który strzela bramkę kontaktową.To trafienie zmobilizowało gospodarzy do dalszych ataków. Wiśniowa naciskała, ale dobra postawa Tomczyka i całej defensywy pozwoliła utrzymać prowadzenie do końca pierwszej połowy.

 

  Druga część meczu rozpoczęła się od mocnego uderzenia Wisłoka. Wiśniowa koncentrowała się głównie na poszukiwaniu długimi zagraniami potężnych i szybkich napastników. Mało kombinacyjna gra okazała się skuteczna. W 48 minucie 100% sytuacje zmarnował jeden z ich napastników. To co nie wyszło kwadrans wcześniej, udało się w 59 minucie. Dośrodkowanie z prawego skrzydła do znajdującego się tyłem do bramki Złotka. Niesygnalizowany strzał z przewrotki i golkiper Stali bez szans. Co za gol! Tego nikt nie mógł przewidzieć. Napastnik Wisłoka skierował piłkę do siatki z niezwykle trudnej pozycji. Remis 2:2. Wszystko zaczyna się od początku. Rozpędzeni gospodarze doprowadzają do wyrównania, końcowy rezultat wciąż niepewny.

Mimo wielu okazji podbramkowych wynik nie uległ już zmianie. Zgromadzeni widzowie obejrzeli ciekawy i żywy mecz. Stal przywozi cenny remis z trudnego terenu. Jednak pozostaje pewien niedosyt. Szkoda ,że nie udało się utrzymać dwubramkowej przewagi. W przypadku wygranej już dziś moglibyśmy cieszyć się z utrzymania w IV lidze.

 

   Następny mecz nowodębianie rozegrają już w najbliższą sobotę. Naszym przeciwnikiem będzie Wisłoka Dębica. Ewentualna wygrana zapewni Stali utrzymanie. Z powodu prac remontowych spotkanie odbędzie się bez udziału publiczności.

 

STAL

RL/MS

Lista aktualności